jestem czysta od 372 dni.
nie piję. nie ćpam. ustawiam myśli pokiereszowane.
nie powiem Wam ile ważę, ale zapewne jest to jasne, skoro tutaj wracam. znów. żeby sięgnąć gdzieś wgłąb i znaleźć siłę na to, żeby po prostu być. perfekcjonizm nie jest łatwy w obejściu. amplituda pomiędzy "nie mam siły, nie umyję zębów" a "zrobię dziś wszystko, dużo, szybko i idealnie" jest skrajnie wysoka, ale pokonuję ją z ogromną łatwością. tylko potem trudno jest się wyrwać. z wiecznego poczucia niezadowolenia, frustracji i złości na samą siebie. wszystko to wiem. chyba wciąż jestem uzależniona na poziomie czynnym. od emocji, od poczucia ekscytacji, euforii. i świadomie decyduję się na ten krok, bo nie mogę na siebie patrzeć w lustro.
dzień pierwszy
.
spacer
joga
medytacja
banan
kilka herbat
kawa
kanapka z ogórkiem
ćwiczenia
granola
Mam nadzieję, że żyjesz :) Zniknęłaś z tumblira tylko zupa została, ale tam żadnych nowych wpisów. Wszystkiego dobrego. Twój stary znajomy z Krakowa
OdpowiedzUsuń