wtorek, 29 lipca 2014

piano

sok jabłkowo marchwiowo ogórkowo cytrynowy - litr
woda z cytryną, lodem i miętą - 2 litry
2 banany

mam nadzieję, że nie zjem już nic wiecej
boli mnie ząb. ósemka. kogo bolał, ten wie.

przemiły pan właśnie nastroił mi pianino
mogę molestować sąsiadów

waga bez zmian
ale jutro będzie mniej
musi być

obrazek z ładnej zupy skeletal.soup.io

sobota, 26 lipca 2014

49,5 kg BMI 18,7

po jednodniowej udręce wyrzuciłam z siebie połowę irytacji. jest o niebo lepiej, każda z Was to wie, stąd o wiele więcej motywacji.

waga zaskakuje mnie miło na dobry początek dnia. na śniadanie kilka plastrów arbuza, potem nektarynka, kawałek kalafiora, może wafel ryżowy i na pewno dziś lody wegańskie na bazie bananów i mleka kokosowego, może z odrobiną kakao. jeśli będę słodzić to ksylitolem, który choć ma dwa razy mniej kalorii niż cukier to jednak je ma, to nie tak lekko jak ze stewią... ale myślę, że jest całkiem pożyteczny dla organizmu, a stewia naprawdę jest okropna w smaku. co jeszcze... kawa z mlekiem owsianym, herbata z pokrzywy i na dziś chyba wystarczy. chciałabym nie pić kawy, ale rano tak bardzo mi smakuje... może czas robić coraz słabszą. właściwie na dłuższym dystansie surowej diety ochota sama przejdzie, a teraz, gdy w ogródku jest cała masa warzyw i owoców jest czym się najeść. także pozostaje cierpliwie poczekać.

dobrego dnia!



piątek, 25 lipca 2014

niewdzięczny o.

marne dni to na odchudzanie. 50kg na czczo, humor nie ten. ale głodu też brak. kawa, herbata, soki i woda. preludium deszczowe. idą chmury.

mam nieodparte wrażenie Tego...


espresso

papierosy nie smakują mi wcale. kawa od pani k. przyprawia o palpitację serca. stroiciel pianin, list bez odpowiedzi. kwiaty i kot.

2x podwojne espresso z odrobina mleka owsianego
dwa wafle ryzowe
nektarynka
jabłko z kasza kuskus
woda
sok jablkowy swiezo wyciskany
sok jezynowo winogronowy z woda (sok z babcinej spiżarni♡)
gama E dur

środa, 23 lipca 2014

4days

dwa tygodnie. 4 dni głodu. stolica nakarmiła mnie kurzem, samotnością i bezwzględnością.
dziś karmię się tęsknotą za odrobiną ciepła, na którą chyba wcale nie zasługuję.
euforia w krystalicznej postaci, i w innych zresztą, bardziej lub mniej pożądanych. to najlepsza dieta na jakiej kiedykolwiek byłam.

niedługo sama w domu wciągnę się w wir pracy i o soku jabłkowym przeżyję kolejne 7 dni.

49kg

chce być tak drobna by móc spać w starej szkatułce na martwe ćmy i szklane oczy.