wtorek, 30 grudnia 2014

48,9kg / 107,8lbs

Rano byłam szczęśliwa. Brzmi to zabawnie dla wielu, ale tak było. Nagroda za wczorajszą wytrzymałość.

Jak osiągnę okrągłe 48kg, co będzie równe 105,8 lbs i BMI 18,3 to zawiążę na nadgarstku czerwony sznureczek.

Dziś zjadłam pół kromki chleba, dwie chochelki zupy krem z brokuła, pół miski kaszy jaglanej z burakiem, dwa ogórki kiszone i kawałek łososia w galarecie (niestety, i czuję się z tym strasznie, bo to wciąż zwierzątko). Wypiłam dwa kubki herbaty (czerwona, zielona), dwie szklanki soku jabłkowego z sokowirówki i filiżankę kawy z mlekiem roślinnym.

A teraz piję ten sam sok jabłkowy w odrobiną wódki, bo już nie mogę tak na trzeźwo całe dnie.

Jestem gruba i nieproporcjonalna i mam ogromny brzuch, nienawidzę go. Chyba mam za dużo wody w organizmie, czuję się opuchnięta. Chcę chudziutkie nogi, nadgarstki i brzuch.



poniedziałek, 29 grudnia 2014

49,2kg

Te pieprzone 30dag pokazuje, jaką siłę ma numerek na wadze. Gdybym dziś rano na czczo ważyła 48,9 chodziłabym szczęśliwa cały dzień. Ale oczywiście nie wytrzymałam i poczęstowana zgodziłam się na kawałek ciasta z kremem. I nawet rozciąganie i czerwona herbata nie pomogły.

Dziś na śniadanie wypiłam czarne podwójne espresso i szklankę wody. Zjadłam miskę zupy krem z soczewicy i ogórka kiszonego z surówką z buraczków i cebuli. Teraz piję ogromny kubek czerwonej herbaty. Piłam w między czasie wodę i mleko roślinne.

Nie złamię się już dziś, nie ma takiej możliwości. Spódnica ciśnie mnie w talii. Póki xs nie będzie luźne nie przestanę.




niedziela, 28 grudnia 2014

49 przecinek zero!

Gdy stanęłam rano na wagę poczułam pewien rodzaj szczęścia. Destruktywnego, to prawda. Ale to nieunikniona destrukcja, którą będę kochać już zawsze.

Jeszcze niecałe 3,5 kg i będę ważyć równe sto funtów. To całkiem ładna liczba. 

Wypiłam dziś dwie szklanki świeżego soku z pomarańczy, to jest 220 kcal. I wegańską zupę krem z soczewicy, zaokrąglając w górę w razie czego - 300 kcal. W sumie 525 kcal, bo zjadłam jeszcze kiszonego ogórka.

Kupiłam czerwoną herbatę, wypiłam póki co jedną filiżankę, zaraz zrobię drugą.

Porozciągam się jeszcze godzinę i pójdę na półgodzinny spacer, czym spalę 200 kcal. Cel coraz bliżej, to tak cieszy.


piątek, 26 grudnia 2014

tydzień na sokach

49,9kg
okres
za dużo
czuję się opuchnięta i ciężka, ohyda

Nie przytyłam wiele w święta, jadłam tylko wegańskie potrawy, ale to i tak dużo.
Przechodzę na soki, póki nie waga nie spanie do 48,9.
Xenna, papierosy, woda, soki, buliony warzywne bez tłuszczu.


niedziela, 21 grudnia 2014

49kg, 108lbs

Znów wracam po długiej przerwie.
Nie kończę tego co zaczynam i dlatego wciąż ważę tyle samo.
Ale każdy kolejny początek motywuje do działania, i choćbym miała zaczynać jeszcze pięć razy - chcę, by głodzić się choć przez kilka dni.

Dziś muszę spalić 500kcal (znalazłam trening spalający tyle w 35 minut, ale nie wiem czy podołam hah)

Pamiętam czas gdy ważyłam 52 kg, teraz i tak jest dobrze, gdy waga pokazuje 49,5 przed okresem. 

Poznałam kogoś absolutnie pięknego, chudego, cudownego, wspaniałego, mądrego i nie do opisania słowami. To moja motywacja do bycia lepszą. I ogrom sił, jaki obudził się we mnie, jest nieporównywalny do jakiegokolwiek wcześniej.

Piję minimum 2 litry wody dziennie, im więcej tym lepiej
Kupuję karnet na siłownię gdzie biegam, siedzę w saunie, chodzę na jogę, nie ćwiczę zbyt mięśni, bo chcę mieć smukłe ciało dziewczynki
Piję co najmniej 2 herbaty zielone dziennie
Unikam chleba i piwa
Łykam spirulinę dla białka, żelaza i b12 (nie jem mięsa)
Uśmiecham się (błagam, muszę się uśmiechać, choćby dla niej, nie chcę znów płakać nad kiblem)
Jem sałatki z sałat i warzyw bez sosów
Ważę się na czczo


  • Pij szklankę wody co godzinę, to sprawi, że będziesz czuła się pełna.
  • Podziel jeden posiłek na kilka, np. 1 jabłko na 8 części i jedz np. 2 na śniadanie, 2 na lunch, obiad i kolację. W ten sposób oszukujesz organizm, że jesz 4 posiłki, a w rzeczywistości jest to tylko 1 jabłko. Następnego dnia możesz wybrać coś innego.
  • Umieszczaj motywujące zdjęcia w możliwych i łatwo dostępnych miejscach, nie pozwolą ci zapomnieć do czego dążysz.
  • Jeśli męczy cię apetyt możesz umyć zęby pastą miętową. Zostawia przyjemne uczucie świeżości i miętowy posmak, dzięki temu odechce ci się wkładania czegokolwiek do ust.
  • Wypij szklankę wody przed każdym posiłkiem, dzięki temu szybciej poczujesz się pełna i zjesz mniej.
  • Sen. Wysypiaj się i śpij co najmniej 6 godzin w nocy. Spanie krócej, niż 6h stymuluje , pobudza apetyt nawet o 15%! Dłużej śpisz – mniej jesz.
  • Gorące herbaty są świetne na ataki głodu, które męczą szczególnie, kiedy twój żołądek nie osiągnął jeszcze pożądanego rozmiaru, nie skurczył się.  
  • Ćwicz rano i wieczorem – z pustym żołądkiem, wtedy najwięcej spalasz i pobudzasz metabolizm.
  • Alkohol też ma kalorie. Wybierz białe wytrawne wino – 66kcal na kieliszek – najmniej. Odrzuć piwo rozpychające żołądek, nalewki i wszystkie słodkie drinki mające mnóstwo cukru.





45 kg. tylko 4 kg. tylko 4. muszę schudnąć.