sobota, 24 stycznia 2015

200 kcal

Nie wiem ile w sumie wyjdzie mi kcal, 200 na pewno spaliłam na jeździe konnej plus szłam kawał w mrozie szybko, żeby nie zamarznąć.

Zjadłam kromkę wieloziarnistego chleba z tostera z ogórkiem, 3/4 puchatego omleta z warzywami (fu, ale matka mi wciskała a ja nie miałam siły robić nic innego) i połówkę brzoskwini z puszki. Wszystko mnie boli, nie mam siły liczyć tego. Ale trudno.

Nic już nie zjem, nie mam apetytu. Jestem gruba i nie mogę na siebie patrzeć. Boję się ludzi. Każdy wydaje mi się szczupły i ładny.



piątek, 23 stycznia 2015

starving

dostałam swoją dawkę fluxemedu, nie ma to jak psychotropy za 4 złote.



teraz schudnę. schudnę bez problemu, schudnę do 44 kg w miesiąc maksymalnie. po fluoksetynie chudnę błyskawicznie. chcę być tak chuda by złamać się wpół. zmieniam bandaże. zmieniam się. uciekam od ludzi.

na początku bałam się o tym pisać, a teraz nie obchodzi mnie to właściwie wcale. schudnę z tego ogromnego brzucha, schudnę z poczucia ciężkości, schudnę z ud, schudnę z destrukcyjnych myśli, apetyt tak bardzo mi się zniweluje, że będę mogła jeść cokolwiek (choć i tak jem ostatnio w większości same ogórki)

dziś zjadłam dwie kromki pełnoziarnistego chleba z tostera z ogórkiem, sałatkę z rukoli, awokado i ogórków, małą kawę i wodę wodę wodę.

już niedługo.



środa, 21 stycznia 2015

Dni świra / 48kg

Nie chwaląc się, aczkolwiek będąc mocno poruszoną proponuję Wam przejrzenie najnowszego, dzisiejszego wydania Polityki. Wśród innych artykułów można w niej znaleźć jeden, szczególny dla mnie, napisany przez bliską mi osobę ukrywającą się pod pseudonimem Alicja Szwarc i poświęcony realiom w szpitalach psychiatrycznych. Jeden krótki akapit jest o mnie, co szczerze mówiąc sprawia, że czuję się dziwnie niebezpiecznie. Ale to nic. Chodzi mi o przestrogę. W całej tej historii, ktora byc moze spotka część z Was, oszalałą na punkcie ideału ciała, ogromnie waznym elementem jest ukrywanie tego co się dzieje z naszymi cialami. W innym wypadku wyladujecie w jednym z takich szpitali, w ktorych nie wiadomo skąd pochodzi jedzenie i w ktorym nie mozna się spokojnie wysikać ani wykąpać. 

Dziś zjadlam kromkę chleba z awokado, wypiłam wiadomy litr wody, wyjatkowo siegnelam po czarna kawe i reszte dnia bede unikac jedzenia u babci, nieunikniona reszte wyrzuce z siebie za pomoca senesu. 

Obiecuje poczytac co u Was jak wrócę do domu, wczoraj nie mialam zupełnie siły.
Trzymajcie się chudo.


***

senes, senes, senes, różane papierosy, herbatka ziołowa
dążę


wtorek, 20 stycznia 2015

woda

Czasem sama nie zdaję sobie sprawy z tego jak jest ważna. Gdy się zmęczę nie jem, ale piję. Gdy mam gorączkę, nie chce mi się jeść, tylko pić. Woda jest odnowieniem (dlatego z rana piję wódkę, o ironio losu, kretynizm, niesubordynacja własna, wstyd)
Aczkolwiek wody wypiłam litr, z ulubionego słoika, z cytryną i sokiem z imbiru świeżo wyciśniętym.
Kupuję chleb z samych ziaren i zjadam z sałatą, ogórkiem i awokado pół kromki. Czasem pomidor.
Wczoraj dostałam od Niej zdjęcie, i to okropne, ale płakałam pół wieczora nad tym jak jest chuda, nie potrafię powstrzymać tego pragnienia wyglądania jak twiggy, posiadania dziecięcego wręcz, kruchego ciała, to mnie opanowuje każdego dnia.
Dziś zdobędę senes, nie mam innego wyjścia.
Woda woda woda woda
Niech by i było 4 litry dziennie, nie mogę jeść, nie chcę.


sobota, 17 stycznia 2015

Wirus

Ana jest chorobą mojej głowy.
Spadłam do 47kg i byłam tak słaba, że upadałam ilekroć chciałam stanąć na nogi. Zbyt szybko, zbyt drastycznie.
Zaczęłam jeść więcej warzyw, polecam sałatkę z mieszanki sałat, rukoli, ogórków i awokado dla zdrowych tłuszczy. Przytyłam ale tylko do 48,5 i waga wciąż sie utrzymuje, dlatego jestem zadowolona.
Nie pisałam jakiś czas, bo nie miałam nawet siły pisać na klawiaturze. Czerpię inspirację z filmów produkcji Food Matters, nie chcę być jedynie chuda i słaba, chcę mieć energię by biegać, by czytać.
Teraz z kolei dopadła mnie grypa żołądkowa, więc bez podejrzeń mogę nic nie jeść i pić tylko lekkie soki.
Codziennie rano po wstaniu pije litr filtrowanej wody ze swiezym sokiem z imbiru i cytryny. To budzi lepiej niz kawa i oczyszcza z toksyn, w ogole przestałam pić kawę i nie smakują mi nawet papierosy choć czasem chciałabym je palic po to by nie jesc.
Sesja idzie calkiem gladko. Mam nadzieje, ze i u Was jest dobrze.

czwartek, 1 stycznia 2015

48,4kg / 106,7lbs

Dzień dobry w Nowym Roku :)
Od razu życzę Wam wszystkim wytrwałości w dążeniu do wyznaczonych celów. Czy to Miłość czy obniżenie wagi. Wytrwałość jest bezcenna i potrzebna.

Jak powitał Was pierwszy dzień stycznia?
Mnie bardzo miło, pomimo wypicia sporej ilości ginu ważyłam mniej! 48,4kg bardzo mnie zadowala, tym bardziej, że po raz pierwszy od czasu gdy zaczęłam ograniczać jedzenie poczułam się lżejsza na ciele. Spodnie nie opinają mnie już w pasie i udach.

Wypiłam dziś kubek herbaty, filiżankę kawy z mlekiem sojowym, zjadłam dwa wafle ryżowe z serkiem migdałowym a la feta i pomidorem, zjem jeszcze odrobinę kaszy jaglanej z buraczkami i surówką z marchewki i jabłek. A potem znów czerwona herbata.

Ten rok będzie daleko bardziej chudy i wegański niż jakikolwiek inny.