wtorek, 3 maja 2016

52 kg

Biegam. Nigdy tego nie lubiłam, ale z wiosną, pozbawiona roweru odnajduję radość w każdym kolejnym kroku.

Piję dużo wody, jem jabłka i mleko sojowe. Czasami herbatki przeczyszczajace, nie chce wracać do wymiotowania.

To dość zabawne ukrywać chorobę będąc w szpitalu psychiatrycznym i zostać zagadką dla lekarzy.

Szarość świata doczesnego mnie przeraża. Nigdy nie wpasuje się w normy. Ktoś kiedyś ładnie powiedział, że wymiarem zdrowa społecznego nie może być przystosowanie się do głęboko chorego społeczeństwa.
Wole swoje choroby niż pogoń za tym wszystkim co jest tak śmieszne i żałosne jak pieniądze awanse krawaty i brydż.

2 komentarze:

  1. Ach, dobrze Cię rozumiem. Trzymaj się ciepło. Bądź zdrowa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co masz na myśli pisząc o "starości świata doczesnego"?

    Czemu uważasz, że są tylko 2 opcje? : anoreksja+psychiatryk vs. wyścig szczurów/kasa
    Myślę, że jest całe spektrum możliwości.

    Pytanie, czy jest Ci dobrze z takim życiem jakie dotychczas prowadziłaś, czy może chciałabyś coś w nim zmienić i jak wiele masz w sobie determinacji, siły, woli, żeby tego dokonać?

    R. (tak, tak, ten sam - sprzed roku :) ) No... nie zapomniałem o Tobie ani trochę.

    OdpowiedzUsuń